Słyszałam, że pojawiła się nowa "afera" - tym razem w naszej piaskownicy - zwanej msp - o wiaderko i łopatkę dzielnie walczą dwa bobaski jakimi są Justine011 i Valette. Inne dzieci stoją z boku i przyglądają się, wybierają strony po których stoją i krzyczą "Dasz radę, pokonasz tę ciapę!". Dzieciaczki na piaskowniczym ringu co chwila beczą i rzucają jakże strasznymi określeniami "a on się źle spojrzał!", "a ona mi wytknęła język". I tak dalej, przez kilka godzin...
Dlaczego porównałam tę aferę do problemów maluchów? Bo tak to wygląda, kiedy już z tego wyrośniesz.
Uwaga: post ten dotyczy nie tylko tej jednej kłótni - chcę Was przestrzec przed wyciąganiem za szybkich wniosków, nauczyć tego przypatrywania się dowodom - o ile w ogóle takie są. Często z góry oceniamy ludzi kierując się głosem większości lub naszymi wewnętrznymi odczuciami typu czy kogoś lubimy. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, jak bardzo możemy się mylić.
Mam nadzieję, że nauki w nim zawarte zostanę Wam w głowach na dłużej.
Homo homini lupus est
Z łaciny - człowiek człowiekowi wilkiem jest. I właśnie dlatego uważam, że bez prostych i jawnych dowodów nie można osądzać która ze stron mówi prawdę. Może Valette specjalnie tak męczy klawiaturę, aby zabrzmieć miło i ludzie mu uwierzyli? A może Justine jednak wie, że to ktoś inny ją zgłosił a sprytnie wykorzystała sytuację? Sprawa mogła się potoczyć różnie, a bez pokazania wszystkiego czarno na białym nie możemy podać się za którąkolwiek ze stron. To po prostu głupiutkie, no. Równie dobrze to jakaś inna osoba mogła skłócić ich ze sobą nawzajem, aby potem ich obydwóch pocieszać licząc na to, że coś za to dostanie.Czytałam wątki na forum, obejrzałam filmy na youtube - ani Justine, ani Valette nie podają czegoś, co mogłoby innych jednoznacznie przekonać do swojej racji.
Niedawno spotkałam się ze starą znajomą - podczas rozmowy napomknęła o tym, że była z klasą na wycieczce w sądzie. Na prawdziwej rozprawie. Po niej, sędzia tłumaczył im czym jest kłamstwo.
Otóż, moi drodzy, kłamstwo jest również wtedy kiedy coś mówisz ale nie podajesz klarownych dowodów na potwierdzenie swojej tezy.
Czy można zatem sądzić, ze i Justine i Valette - w sensie sądowniczym - kłamią? Tak. Wiem, wiem! To niemożliwe aby obydwie strony kłamały, bo to sprzeczne sobie. Chodzi o to, że być może tak się zdarzyło, ale nie możemy bez namysłu uwierzyć jednemu z nich.
A tak z innej beczki...
Dodam jeszcze, że posiadanie swojego zdania i poglądów to nie jest "kłamstwo" - możesz mówić że nie lubisz XYZ, bo to Twoja opinia.Ale nie możesz stwierdzać "nie lubię XYZ więc to złodziej" - to już stwierdzanie rzekomego faktu.Tak samo, poglądy które sugerują przemoc wobec innego człowieka również nie są pożądane "nie lubię XYZ bo nie wierzy w to co ja, więc ją zabiję, bo innowierców należy tępić.
(wcale nie nawiązuję do krucjat średniowiecznych oraz isis, nieee, wcaale ;))
Podsumowując
Nieważne, jaka to by była kłótnia - pamiętajcie, żeby mieć do tego dystans i nie opowiadać się za jedną ze stron zbyt szybko. Bo - niestety - nawet dowody można podrobić.
To, że ktoś ubiera swoje słowa w piękną ortografię i gramatykę nie oznacza, że ma rację. To, że ktoś płacze i tnie się mówiąc "to przez tamtego!" nie oznacza, że mówi prawdę.
Oczywiście, nie popadajmy w skrajności - kiedy przychodzi do nas zapłakana przyjaciółka mówiąc, że właśnie zbluzgały ją dresy to idiotyzmem byłoby powiedzenie "ale nie masz na to dowodów, więc Cię nie wesprę".
W życiu wszyscy manipulujemy i jesteśmy manipulantami, wszyscy kłamiemy i jesteśmy okłamywani, dlatego zachowajmy dozę rozsądku w takich kwestiach i pamiętajmy o zdrowym przeanalizowaniu wszystkiego.
Popieram ;))
OdpowiedzUsuń~Wiktoria53680
To porównanie do dzieci na samym początku mnie trochę rozbawiło, ale taka prawda.
OdpowiedzUsuńPopieram. ~Anternot
Twoja inteligencja mnie boli.
OdpowiedzUsuńI zgodze sie z Anternot, to porownanie bylo przekomiczne.
Początek był śmieszny :D To o dzieciach mnie rozwaliło :D Ale popieram :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetnie opisane. Łatwo jest wydać pochopną decyzję i... kogoś skrzywdzić.
OdpowiedzUsuńCiekawy post.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy z 14 lipca - prawda, prawda. I chyba sporo ludzi się tego przekonało na własnej skórze...